Mława[0]

Opublikowane na: Mława (mlawa.pl)

Autor: Magdalena Grzywacz


Krokusy na setne urodziny pani Marianny

Publikowane od
Publikowane do

Marianna Jaskulska właśnie skończyła 100 lat. Nie ma konkretnej recepty na długowieczność. Wszystko je, wszystko jej smakuje, nie wystrzega się żadnych produktów. – W ubiegłym roku jeszcze sama gotowała obiady – zdradza zięć Antoni Kowalski z Gdańska. I wciąż jest mistrzynią faszerowanego sandacza. – Przygotowuje go zawsze, gdy o to poproszę. Szczególnie na święta - przyznaje wnuczka Ania.

Dziś gotuje już sporadycznie, ale wciąż uwielbia prace w ogródku, pielęgnowanie kwiatów, szczególnie piwonii. - To zaangażowanie, pomaganie innym i praca były zawsze ważnym elementem jej życia. Stąd czerpie siłę i dzisiaj – twierdzi rodzina.

W czwartek 23 marca do domu pani Jaskulskiej i państwa Zofii i Kazimierza Ludwińskich (córki i zięcia), zjechało ponad 40 gości. Krewni przybyli z Gdańska, Ciechanowa, Biskupca, Warszawy i Łodzi. Wielu mieszka w Mławie. Wśród tych, którzy składali babci życzenia była także światowej sławy modelka – prawnuczka pani Marianny – Magdalena Frąckowiak.

 Pani Marianna urodziła pięcioro dzieci. – Mój pierworodny zmarł bardzo szybko. Nie było takich jak dziś lekarstw i tak rozwiniętej medycyny – wspomina jubilatka. Później pochowała jeszcze dwóch synów, ale córki – Łucja i Zofia – wciąż są dla niej wsparciem. – Mama jest silną kobietą i często to ona wywiera na nas wpływ. Dwa lata temu kupiłam jej komórkę i choć mieszkam w Gdańsku, wciąż jesteśmy w kontakcie – twierdzi Łucja Kowalska. Pani Marianna doczekała się 9 wnucząt i 13 prawnucząt. Wszyscy o niej pamiętają i twierdzą, że właśnie po babci odziedziczyli urodę, witalność czy dobre zdrowie.

Marianna Jaskulska urodziła się 23 marca 1917 roku w Piegłowie. Miała 17 lat, gdy przeprowadziła się do Mławy, a 20 - gdy oddała rękę Janowi Jaskulskiemu, rodowitemu Mławianinowi. – Był świetnym muzykiem. Grał na instrumentach dętych, ale też śpiewał. Uwielbiałam muzykę i w nim też byłam bardzo zakochana – wspomina męża jubilatka. Jan zmarł w 1983 roku, ale pamięć o nim wciąż jest żywa. Nie tylko wśród rodziny Jaskulskich. – To dzięki pani mężowi jako licealista dowiedziałem się prawdy o Katyniu. Pamiętam, jak przekazywał mnie i moim kolegom publikacje na temat zbrodni sowieckich – wspominał w czasie uroczystości zorganizowanej w domu jubilatki burmistrz Sławomir Kowalewski. Burmistrz wspominał też panią Mariannę, jej dom i to, ze zawsze była życzliwa ludziom. – Setne urodziny mieszkańców Mławy, to dla mnie zawsze wyjątkowe wydarzenia. Życzę Pani wielu wspaniałych chwil, radości i zdrowia – winszował burmistrz Sławomir Kowalewski przekazując jubilatce grawerkę z życzeniami oraz kwiaty. Burmistrzowi towarzyszyła kierownik Urzędu Stanu Cywilnego – Marzena Lipińska.

W tym dniu oficjalne życzenia złożyli Mariannie Kowalskiej także Kierownik Inspektoratu ZUS w Mławie – Mariusz Brzeziński oraz Kierownik Delegatury Urzędu Wojewódzkiego w Ciechanowie – Krzysztof Bieńkowski, który także przekazał jubilatce list gratulacyjny od pani premier Beaty Szydło. – Tyle pięknych życzeń i prezentów. Dziękuję wszystkim bardzo. Jak to się spełni będę żyła 200 lat – przewiduje pani Marianna.

Mimo, że jubilatka nie ma recepty na długowieczność, to poleca lekkie posiłki i aktywność ruchową. Każdy dzień zaczyna od śniadania. Nie wie co to problem z cholesterolem, więc bułeczkę paryską grubo smaruje masłem. Do tego zjada parówkę. A na obiad kurczaka albo jakiś inny drób i czuje się świetnie. – Jem wszystko, tylko w niedużych ilościach – informuje. Ma dobrą pamięć i stara się dużo ruszać. Mieszka na piętrze, więc codziennie pokonuje schody i idzie na spacer po ogrodzie. To jej ulubione miejsce. Może dlatego przy domu właśnie rozkwitły wszystkie wiosenne kwiaty: krokusy, przylaszczki, zawilce – niczym prezent i wyraz wdzięczności za uwagę jubilatki.

Magdalena Grzywacz/Rzecznik Prasowy UMM


Adres źródłowy: https://mlawa.pl/artykul/krokusy-na-setne-urodziny-pani-marianny