Piątkowe widowisko uliczne przedstawione w ramach uroczystości związanych z 74. rocznicą wybuchu II wojny światowej różniło się znacznie od tego, co Mławianie mogli oglądać
w poprzednich latach. Grupa aktorska z Miejskiego Domu Kultury w Mławie połączyła realistyczny obraz przedwojennego miasta z uniwersalną symboliką dobra i zła, cierpienia, bólu, przemijania.
Sztuka powinna działać na odbiorców, budzić emocje i wywoływać dyskusję - ten cel twórcy piątkowego spektaklu z pewnością osiągnęli.
Ulica Starego Rynku zamieniła się w przestrzeń teatralną. Ponad sto osób z MDK pod kierownictwem reżysera Mariusza Tarnożka postawiło sobie wysoką poprzeczkę i w sposób uniwersalny, stosując czytelną symbolikę przedstawiło wzruszający obraz wojny, zniewolenia, dominacji i cierpienia.
Przesłanie było czytelne. Aktorzy podzieleni zostali na dwie grupy – czarną i białą. Pierwsza z nich symbolizowała bezwzględnego, wyrachowanego, niemalże pozbawione ludzkiej natury agresora, który zniewala ludzi, pozbawia wszystkiego, wykorzystuje, więzi i dąży do ich unicestwienia. Odarci z kolorowych szat , niczym z radości życia, ludzie zamieniają się w jednolity, biały tłum. To co ich łączy to niewinność, strach i ból. Krępowani czarnymi więzami są bici i poniewierani. Rodzicom zabierane są dzieci. Podczas spektaklu pojawiają się symbole wiary i nadziei (figurka, żywy obraz piety, niebo, chleb) oraz bólu, cierpienia, zła (druty kolczaste, pejcze, pałki).
Choć obraz przybrał bardziej metaforyczną formę spotkał się z uznaniem wielu widzów, dostrzegających naturalne przeobrażenie się rekonstruktorów ludności cywilnej w grupę aktorską. – Wzruszyłem się, choć nie często mi się to zdarza – powiedział Paweł Rożdżestwiński z Fundacji Polonia Militaris. – Spektakl wniósł nową jakość, uniwersalną świeżość. Był profesjonalny i z pewnością wzbudziłby uznanie wytrawnych widzów – podsumował Wojciech Zalewski, historyk, autor wielu książek na tematyce wojennej, załozyciel i redaktor naczelny portalu oraz wydawnictwa "Taktyka i strategia".